Heksagony miałam już pozszywane, wystarczyło je "skanapkować" i przepikować.
Wspomagałam się tutorialem z bloga Susanna szyje bo chciałam spróbować wszyć lamówkę ze zsznurkiem. Jeśli chodzi o technologię szycia to jestem "lewa noga", na szczęście tutorial jest przejrzysty i jakoś poszło bez większych wpadek :) Najciekawiej było przy zakańczaniu lamówki. Kto się uczy "tecznicznych zagwostek szycia"to wie, że pełne skupienie to podstawa sukcesu ;) Historia w obrazkach, poniżej:
Udało się! Uszyłam!
Efekt końcowy:
przód:
tył:
z modelem ;)
Żegnam kolorowo :)))
Piekna,a wypustka to taka wisienka na torcie :-) Mam zamiar szyc sobie posciel i jak tylko dorwe odpowiedni fiolet na wypustke-bede dzialac :-)
OdpowiedzUsuńZ kolorem wypustki miałam największy problem :)Zawsze bałam się kontrastów. Powoli ten lęk mi przechodzi:)Powodzenia!
OdpowiedzUsuńSwietnie wyszlo. Podobaja mi sie hexagony i wypustka pieknie pasuje
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło.
OdpowiedzUsuńŻebyś tu cuda na kiju szyła to i tak model wymiótł :D
OdpowiedzUsuńThx :D To taki mój sztafaż do heksagonowego krajobrazu ;) Wymodziłam go ok 4 lata temu, pod choinkę, powstały takie dwa :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń