Jedno jest pewne, mając za kuzynki- 2 Uzależnione Szydełkomaniaczki, nie mogę narzekać na brak inspiracji w tej kwestii. Na ogół zaczyna się niewinnie, obie zaczynają jakiś projekt, następnie wspólnie torpedują mnie na messangerze zdjęciami, potem ja połykam haczyk i kaplica.Przepadam.
Tym razem przepadłam na dłużej. Od sierpnia moje myśli i ręce zajmują Kwadraty Babuni.
Całość wykonana z Yarn Art Jeans, skład: 55% bawełna, 45% akryl, użyłam, łącznie z bielą, około 26 kolorów.
Plan był taki, że kocyk będzie miał wymiar standardowego kocyka z Ikei oraz, że chcę uniknąć powtarzania bloków. Aby się w tym nie pogubić przyjęłam sobie za zasadę robić 3 kombinacje kolorystyczne z każdego zestawu 3 kolorów. Po ich zrobieniu, jedna z 3 wersji lądowała na tablicy jako wzornik. Były oczywiście pojedyncze wyjątki od reguły, czasem tych kombinacji było więcej, czasem mniej. Większość jednak dziergałam w 3 wersjach.
Gdy znudziły mi się kontrastowe zestawienia, zaczęłam bawić się kolorami, zestawiając ze sobą np różne odcienie danego koloru. Dopiero co skończyłam szyć tęczową narzutę z heksagonów i w mojej głowie pojawił się nieśmiały pomysł, aby ułożyć bloki tęczowo, z przejściami kolorystycznymi.
Pilnowałam jeszcze jednej rzeczy: ilości bloków pod kątem koloru zewnętrznego obramowania. Ponieważ narzuta miała mieć przejścia kolorystyczne, musiało być różnorodnie i w miarę równo. Po przesortowaniu kółeczek kolorami, okazało się, że najwięcej ich mam w kolorach: żółtym i turkusowym. Pomogło mi to ocenić, których kolorów jest najmniej i które trzeba pomiksować ze sobą, aby powstał taki efekt o jaki mi chodzi. Od tego momentu do spontanu dodałam trochę dyscypliny ;)
To było niezłe ćwiczenie i wyzwanie. Niektóre zestawienia, nie pasowały mi na pierwszy rzut oka. Niektóre były zbyt smutne inne wydawały się brudne. Sytuacja zmieniła się w momencie ułożenia kwadratów ze sobą. Okazało się, że każdy z "brzydali" wpasował się idealnie w resztę towarzystwa.
Kwadraty ułożyłam na kocyku z Ikei po czym zabezpieczyłam je szpilkami. Miałam już jakąś bazę do działania. Kolejne kółeczka dorabiałam już pod konkretne ustawienie. Czasem konieczne było przestawianie już tych ułożonych. Powiem szczerze, że to była najfajniejsza część tworzenia, tuż po wymyślaniu nowych zestawień kolorystycznych :)
Fascynuje mnie to, jak kolory "pracują" zależnie od zestawienia ich z innymi, jak się wzajemnie podkreślają lub tonują.
Poniżej jedno z moich ulubionych zestawień w tym kocyku: jesienno-zimowa kwadraty. Drugi kwiatek wydaje się jeszcze bardziej pokryty szronem mając obok siebie wersję bardziej intensywną.
Przypinanie do koca okazało się obowiązkowym, ułatwiającym życie patentem. Samo zszywanie jest pracochłonną czynnością, nieraz było tak, że zwijałam koc wraz z zawartością bo potrzebowałam ogarnąć podłogę. Bloki nie myliły mi się, nie gubiły, nie traciłam czasu na ponowne ich ułożenie. Kwadraty "zszywałam" szydełkiem- półsłupkami. Aby uniknąć pomyłek, przy łączeniu 2 pierwszych rzędów, oznaczyłam sobie brzeg 1 go rzędu czerwoną włóczką.
Gdy połączyłam bloki-wzdłuż, rozpoczęłam zszywanie w szerz. W tym momencie zorientowałam się, że pasuje dodać mi jeszcze 2 rzędy bo kocyk będzie za wąski. Nie ma lekko ;) To zdecydowanie nie jest projekt z cyklu: szybki ale na pewno z cyklu: przyjemny i kreatywny ;)
Wszystkich tym, którzy mają do czynienia z Yarn Art Jeans'em namawiam do zrobienia sobie wzornika z kolorami, chyba, że ma się talent do zapamiętywania numerów. Taki wzornik znacznie ułatwia domawianie konkretnych motków.
Za mną 5 miesięcy intensywnego dziergania a przede mną?
W chwili obecnej, mam około 30 kółeczek do obrobienia bielą, następnie czeka mnie przyszycie tych 2 rzędów do reszty, zszycie koca wszerz oraz dorobienie ramki. Jest duża szansa, że do wiosny się wyrobię ;) Jeśli nie do tej, to do kolejnej ;)