Dawno tu nie zaglądałam, co nie znaczy, że próżnowałam. Co to to nie. Sporo mojego czasu pochłonął remont i urządzanie pokoju córki.
Jednym z wrześniowych projektów, typowo dla Młodej, była pufa typu sako. Na warsztat wzięłam tutorial
projektnursery - pufa w 30 minut. Ponieważ brałam pod uwagę opcję prania a także to aby styropianowe kulki nie rozrabiały po pokoju postanowiłam trochę zmodyfikować tutorial. Pufę skroiłam x2. Jedną część stanowi pufa ze szczelnie zaszytym styropianem, drugą poszewka na zamek.
Nie obyło się niestety bez przygód. Pierwszym z wyzwań było wsypanie granulatu do "wsadu" pufy :)
Aby uniknąć późniejszego kombinowania worek na wsad włożyłam od razu w poszewkę.
Przesypanie 100 l granulatu garnuszkiem zahaczało o masochizm.Nie sprawdził się ani lejek zrobiony z butelki po wodzie mineralnej ani garnuszek. Styropian się elektryzował a ja marnowałam mój cenny czas na zabawę w Kopciuszka :)
Na ratunek przyszedł mi Mąż. Z dużego kartonu zrobił tubę, którą umieścił w worku a potem szybko i sprawnie przesypał granulat. Brawo On!
Drugim wyzwaniem był nieciekawy, drażniący zapach granulatu, który to najwidoczniej był przechowywany w kiepskich warunkach. Mimo zaszycia i poszewki pufa jechała rybą. Dwa dni wietrzenia na balkonie nic nie dały. W efekcie zdjęliśmy poszewkę a pufa wylądowała w wannie na przepierce gdyż ze względu na gabaryty nie zmieściła się w pralce.
Po tygodniu wietrzenia pufa była gotowa na umieszczenie jej w pokoju :)
Jeśli planujecie uszyć taką pufę to od razu mówię, że 100 l styropianu to minimum. Spokojnie można władować co najmniej 150 l.
W przypadku kupna granulatu na allegro radzę sprawdzić komentarze kupujących. Ja tego nie zrobiłam. Później okazało się, ze nie tylko ja dostałam taką trefną przesyłkę,
Efekt końcowy :) Dziecko zadowolone czyli target osiągnięty ;)