poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Faza na sznurek - koszyk.


Po torbach przyszła kolej na koszyki. Początkowo bałam się jak sznurek będzie trzymał formę. Czy taki koszyk na różne "przyda się" nie rozleje się jak naleśnik pod cieżarem rzeczy. W efekcie jest ok aczkolwiek tak jak  i w torbach tak i tu trzeba sie oswoić ze sznurkiem, poznać jego "specyfikę".
Pracę rozpoczęłam od zwinięcia sznurka w ślimaka:


Którego następnie usiłowałam zszyć :)


Czasami należy coś poprawić...


Z początku idzie trudno ale potem już coraz łatwiej




Gdy podstawa osiągnęła średnicę 26 cm, zmieniłam kąt szycia i rozpoczęłam szyć ścianki. Należy liczyć się z tym, ze samo przejście z podstawy  do boku "zje" nam  kawałek tej średnicy. Mi z podstawy 26 cm, zostało 25 cm. Analogicznie, w drugim koszyku z 27 cm podstawy zostało 26cm.
Ważny jest kąt trzymania róbótki  podczas szycia. Więcej o technologii szycia pisałam tu ---> sznurkowa torba

Przy pierwszej torbie popełniłam błąd. Pozwoliłam "robótce" leżeć na maszynie:


W efekcie nie został zachowany kąt 90 stopni w stosunku do stolika i stopki co sprawiło, ze koszyk zaczął mi sie zwężać i zamieniać w coś w rodzaju sakwy.

Nowym elementem, który dodałam była zmiana koloru sznurka:



Przy szyciu  jest jeszcze jeden "czarny punkt"- uszy.
Pierwszy z koszyków  uzyskał miano "uszatki". Przy drugim już wiedziałam, ze nie mam co się przejmować - należy naprężyć sznurek.




Jeśli jednak te uszy już nam nie wyjdą można próbować ratować sytuację  :)
Ja do tego celu użyłam chwostów, igły i nici:





A oto końcowy efekt moich zmagań: 









Brak komentarzy :

Prześlij komentarz