czwartek, 28 stycznia 2016

Eksperymenty z rozetkami part2

Bez wizji, bez planu, spontanicznie- tak sobie ostatnio szyję. Można to nazwać próbkami, eksperymentowaniem albo po prostu  "zawracaniem głowy "  Jedno jest pewne: jeśli to nie ciekawość to chyba tylko nerwica. Bo kto to widział  aby tracić tyle czasu na nie dość, że ten sam wzór to jeszcze każda z rozet jest z "innej parafii" :)

Załóżmy, że to jednak ciekawość :)
 Ciekawość zaowocowała:

1. Tęczową:


2. Misz-maszem wstępnym:


3. Spontaniczną zabawą przestrzenną ( aż sama się boję co z tego wyjdzie...) :

Wszystkie rozetki szyłam pierwszą metodą opisaną w poprzednim poście Pierwsze koty za płoty : La Passacaglia . Nie mam cierpliwości do wycinania "papierków" aczkolwiek zaczynam powoli dochodzić do wniosku, ze EPP ma tę zaletę, że nie trzeba rozprasowywać szwów... a tego to ja po prostu NIE ZNOSZĘ! :)
To by było na tyle...wracam do "rozetkowania" :)


7 komentarzy :

  1. WOW! Zakochałam się w tęczowej rozetce. Podziwiam Twoją cierpliwość - ja daję radę tylko w ręcznych heksach :)
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heksy to wyznacznik cierpliwości :) Musisz jej mieć więcej niż myślisz.Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wszystkie Twoje rozetki są fantastyczne! Uwielbiam je w każdym wydaniu, przypominają mi kalejdoskop, którym bardzo lubię się bawić (choć dzieckiem już dawno nie jestem).

    OdpowiedzUsuń
  3. cudny miszmasz różowy, ale tak jak Karolina napisała, wszystkie są fantastyczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dziewczyny :) To dużo dla mnie znaczy, jestem osobą dosć krytycznie nastawioną na własną twórczość. Wasze opinie to dla mnie świetna motywacja :)

      Usuń
  4. Gosiu a ja zakochałam się w tej ostatniej, geometrycznej! Jest fantastyczna! Błagam dokończ ją i może jakaś poducha z tego będzie? Oczywiście wszystkie są piękne, ale Te kolory i wzory mnie urzekły :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też urzekły. Popiel z żółtym i z czarnym świetnie współgrają.

    OdpowiedzUsuń